mNie podano opisu zmian Znaczniki: VisualEditor apiedit |
mNie podano opisu zmian Znaczniki: VisualEditor apiedit |
||
Linia 14: | Linia 14: | ||
==Dane z książek Sapkowskiego== |
==Dane z książek Sapkowskiego== |
||
− | {{Cytat|CO| |
+ | {{Cytat|CO|225| |
- Bliżej niż stolica Nilfgaardu. Dokładnie rzecz biorąc, całkiem blisko. W Angrenie. Na tym brzegu Jarugi. Mówię o druidzkim kręgu, mającym swą siedzibę w borach na Caed Dhu. |
- Bliżej niż stolica Nilfgaardu. Dokładnie rzecz biorąc, całkiem blisko. W Angrenie. Na tym brzegu Jarugi. Mówię o druidzkim kręgu, mającym swą siedzibę w borach na Caed Dhu. |
||
}} |
}} |
||
⚫ | |||
− | |||
⚫ | |||
Wiedźmin Geralt - zaczął bajarz - razem ze swą nową kompanią ruszył na Angren, gdzie bagna i bory. Wonczas były tam bory, ho, ho, nie to, co nynie, nynie nie masz już takich borów, w Brokilonie chyba... Drużyna powędrowała na wschód, w górę Jarugi, w stronę uroczysk Czarnego Lasu. |
Wiedźmin Geralt - zaczął bajarz - razem ze swą nową kompanią ruszył na Angren, gdzie bagna i bory. Wonczas były tam bory, ho, ho, nie to, co nynie, nynie nie masz już takich borów, w Brokilonie chyba... Drużyna powędrowała na wschód, w górę Jarugi, w stronę uroczysk Czarnego Lasu. |
||
}} |
}} |
||
− | {{Cytat|CO| |
+ | {{Cytat|CO|279| |
Przez Angren na wschód, ku Caed Dhu. |
Przez Angren na wschód, ku Caed Dhu. |
||
}} |
}} |
||
⚫ | |||
− | |||
⚫ | |||
Podróżowali przez porośnięty dzikim borem, praktycznie bezludny i strategicznie mało ważny kraj, nie mogący nęcić najezdników. Chociaż do Nilfgaardu było blisko, a od ziem cesarskich oddzielała ich tylko płań Wielkiej Jarugi, była to rubież niełatwa do pokonania. Tym większe było ich zaskoczenie. |
Podróżowali przez porośnięty dzikim borem, praktycznie bezludny i strategicznie mało ważny kraj, nie mogący nęcić najezdników. Chociaż do Nilfgaardu było blisko, a od ziem cesarskich oddzielała ich tylko płań Wielkiej Jarugi, była to rubież niełatwa do pokonania. Tym większe było ich zaskoczenie. |
||
<br>Wojna objawiła się w sposób mniej spektakularny, niż w Brugge i Sodden, gdzie nocami horyzont jaśniał od łun, a za dnia słupy czarnego dymu przekreślały błękit. Tu, w Angrenie, nie było tak widowiskowo. |
<br>Wojna objawiła się w sposób mniej spektakularny, niż w Brugge i Sodden, gdzie nocami horyzont jaśniał od łun, a za dnia słupy czarnego dymu przekreślały błękit. Tu, w Angrenie, nie było tak widowiskowo. |
||
}} |
}} |
||
⚫ | |||
− | |||
⚫ | |||
Drwale rąbią las, jak gdyby nigdy nic. Słyszycie? |
Drwale rąbią las, jak gdyby nigdy nic. Słyszycie? |
||
<br> - Może to nie drwale - zastanowił się Cahir. - Może to też wojsko? Jakieś saperskie roboty? |
<br> - Może to nie drwale - zastanowił się Cahir. - Może to też wojsko? Jakieś saperskie roboty? |
Wersja z 15:36, 31 lip 2016
|
Angren - kraina leżąca nad prawym brzegiem rzeki Jarugi, na wschód od ujścia Iny. Na północy krainy wznosi się masyw gór Mahakamu, na południe zaś znajduje się depresja Ysgith, a za Jarugą Zarzecze. Na wschód poprzez przełęcz Klamat można dostać się do Caed Dhu. Na zachód jest Sodden. W Angrenie w okolicach Czerwonej Bindugi miała miejsce Bitwa o most na Jarudze. Bogactwem naturalnym Angrenu są potężne bory, będące źródłem drewna, które później jest spławiane w dół Jarugi. Kraina pod berłem Temerii. Potem ponownie pod panowaniem Nilfgaardu.
Dane z książek Sapkowskiego
- Bliżej niż stolica Nilfgaardu. Dokładnie rzecz biorąc, całkiem blisko. W Angrenie. Na tym brzegu Jarugi. Mówię o druidzkim kręgu, mającym swą siedzibę w borach na Caed Dhu.
Wiedźmin Geralt - zaczął bajarz - razem ze swą nową kompanią ruszył na Angren, gdzie bagna i bory. Wonczas były tam bory, ho, ho, nie to, co nynie, nynie nie masz już takich borów, w Brokilonie chyba... Drużyna powędrowała na wschód, w górę Jarugi, w stronę uroczysk Czarnego Lasu.
Przez Angren na wschód, ku Caed Dhu.
Podróżowali przez porośnięty dzikim borem, praktycznie bezludny i strategicznie mało ważny kraj, nie mogący nęcić najezdników. Chociaż do Nilfgaardu było blisko, a od ziem cesarskich oddzielała ich tylko płań Wielkiej Jarugi, była to rubież niełatwa do pokonania. Tym większe było ich zaskoczenie.
Wojna objawiła się w sposób mniej spektakularny, niż w Brugge i Sodden, gdzie nocami horyzont jaśniał od łun, a za dnia słupy czarnego dymu przekreślały błękit. Tu, w Angrenie, nie było tak widowiskowo.
Drwale rąbią las, jak gdyby nigdy nic. Słyszycie?
- Może to nie drwale - zastanowił się Cahir. - Może to też wojsko? Jakieś saperskie roboty?
- Nie, to drwale - stwierdził Regis. - Najwyraźniej nic nie jest w stanie przerwać eksploatacji angreńskiego złota.
- Jakiego złota?
- Przyjrzyjcie się tym drzewom - wampir po raz kolejny przybrał pełen wyższości ton wszystkowiedzącego mędrca pouczającego maluczkich i nierozgarniętych. Ton taki zdarzało mu się przybierać dość często, co trochę Geralta złościło.
- Te drzewa - powtórzył Regis - to cedry, jawory i sosny angrenskie. Bardzo cenny materiał. Wszędzie są tu bindugi, z których spławia się pnie w dół rzeki. Wszędzie są wyręby, a topory stukają dzień i noc.