Wiedźmin Wiki
Wiedźmin Wiki

Dziennik laboratoryjny – książka w grze Wiedźmin 3: Dziki Gon. Można ją znaleźć przy truchle Kiyana w laboratorium Ireneusa Var Steingarda pod Wyspą Świątynną wraz ze schematami na rynsztunek szkoły Kota oraz Księżycowym ostrzem.

Powiązane zadania[]

Treść[]

Dzień 1.
Szczęśliwie, teleport zrzucił nas prosto do laboratorium. Dobrze wrócić do domu. Obrzydła mi już do szczętu ta dziurawa krypa. Mam nadzieję, że burza którą przywołałem u wybrzeży Niw, rozbiła ją w drobny mak.

Eksperymenty, które moi uczniowie przeprowadzali pod moją nieobecność nad utopcami, nie przysniosły oczekiwanych rezultatów. Jak zwykle, wszystko muszę zrobić sam.

Podaję osobnikowi wywar z maku lekarskiego. Dzięki „makowemu mleku” utrzymam wiedźmina w stanie półprzytomności. Ergo, nie będzie zdolny do jakiegokolwiek oporu. Rozpoczynam badania.

dopisek: Muszę wstrzymać zaplanowane badania, by uprzątnąć zdemolowaną część laboratorium. Wykonałem zabieg zespolenia trzonów kości przedramienia jednego z moich pomocników. Podaje wiedźminowi poczwórną dawkę „makowego mleka”.

Dzień 4.
Olbrzymia odporność organizmu na tortury fizyczne. Dopiero drugi dzień intensywnej pracy pozwolił go złamać. Efekty przesłuchań relatywnie zadowalające. Informacje o wiedźmińskim treningu, wiedźmińskiej szkole kota in genere. Zgodnie z moimi przypuszczeniami: schematy pancerzy i broni wiedźmińskich szkoły kota są w większości pochodzenia elfickiego. Te szkołę musi coś łączyć coś ze Starszym Ludem (dopisek: czyżby jej założyciel był Aen Seidhe?)

Osobnik nie nadaje się do dalszych indagacji. Wstrzymałem podawanie „makowego mleka”

Dzień 7.
Potraktowałem go wyciągiem z szaleju i szczwołu. U normalnych przedstawicieli gatunków: ludzkiego i Aen Seidhe, wywar ten powoduje porażenie zwojów nerwów obwodowych, a ostatecznie także zakończeń nerwowych. Skutkiem tego jest porażenie mięśni szkieletowych, oddechowych i serca, a następnie zgon przez uduszenie.

Wiedźmin nie jest jednak normalnym przedstawicielem żadnego z gatunków. Trucizna wywołała oczywiście lekkie podrażnienie (sic!) układu nerwowego, jednakże zmutowany organizm szybko poradził sobie z neutralizacją szkodliwych alkaloidów.

W ciągu kilku godzin, zniknęły wszelkie objawy zastosowanej trucizny.

Dzień 15.
Poparzenie parzydełkami osy morskiej nie przyniosło spodziewanych rezultatów. Aby wzmocnić działanie trucizny polewam rany alkoholem etylowym. Układ nerwowy wydaję się być odporny na działanie toksyn.

Dzień 26.
Osobnik był torturowany, truty, poparzony, wyziębiany, głodzony, poddawany odwodnieniu, a mimo to, jego organizm wydaje się zachowywać sprawność. Samodzielnie przyjmuje pokarm i płyny, o własnych siłach porusza się po celi, jest w stanie artykułować najprostsze słowa („daruj”. „pić”, „nie bij”, „proszę”).

Wniosek: zgodnie z moim przypuszczeniami wiedźmin jest doskonałym energumenem! Demon uwięziony w tak doskonale przygotowanym organizmie będzie personifikacją śmierci, istną nemezis. Na moich usługach. Od czasów Malaspina i Alzura nikomu nie udało się stworzyć potężniejszego stworzenia.

To wielki dzień dla nauki!

Czas rozpocząć inkantacje.