- Informacje
- Opisy z książek i gier
Dane z książek Sapkowskiego[]
Z dziury pod dolmenem zachrobotało ponownie i ostro powiało ziołowo-korzennym zapachem. Po chwili ujrzeli szpakowatą głowę, a potem twarz ozdobioną szlachetnie garbatym nosem, należącą bynajmniej nie do ghula, lecz do szczupłego mężczyzny w średnim wieku. Percival nie mylił się. Mężczyzna w samej rzeczy przypominał nieco poborcę podatków. [...] Mężczyzna wygramolił się z dziury, otrzepał czarną szatę, przewiązaną w pasie czymś w rodzaju fartucha, poprawił płócienną torbę, powodując kolejną falę ziołowych zapachów. [...] Ja, jak widzicie, żadnego oręża nie noszę. Nigdy nie noszę. Nie mam również przy sobie niczego, co można by nazwać godziwym łupem. Zwę się Emiel Regis. Pochodzę z Dillingen. Jestem cyrulikiem.
– Podawano mi różne leki. Nie miałem pojęcia, że jeszcze można je wywęszyć w moim pocie. Masz cholernie czuły węch, Regis.
Nazywam się Emiel Regis Rohellec Terzieff–Godefroy. Żyję na tym świecie czterysta dwadzieścia osiem lat według waszego rachunku, sześćset czterdzieści dwa lata według rachuby elfów. Jestem potomkiem rozbitków, nieszczęsnych istot uwięzionych wśród was po kataklizmie, który wy nazywacie Koniunkcją Sfer. Uchodzę, delikatnie mówiąc, za potwora. Za krwiożercze monstrum.
– Wyciągnął rozżarzoną podkowę z ognia – przypomniał sobie Jaskier. – Ba, przez kilka bitych chwil trzymał ją w dłoni i nawet się nie skrzywił. [...]
– Jest niewrażliwy na ogień.
– Co jeszcze potrafi?
– Może, gdy zechce, stać się niewidzialny. Może spojrzeniem zauroczyć, wprawić w głęboki sen, zrobił to z wartownikami w obozie Vissegerda. Przybierać postać nietoperza i latać jak nietoperz. Myślę, że może tych rzeczy dokonywać tylko nocą i tylko w czasie pełni. Ale mogę się mylić. [...] Podejrzewam, że on jest niezwykły nawet wśród wampirów. Doskonale upodabnia się do człowieka i to od lat. Konie i psy, mogące wyczuć jego prawdziwą naturę, myli zapachem ziół, które stale ma przy sobie. Ale mój medalion też na niego nie reaguje, a powinien.
Regis był intelektualistą – i lubił to demonstrować. Miał denerwujący zwyczaj wygłaszania twierdzeń i prawd tonem i z miną proroka, na co rychło jednak przestaliśmy reagować, albowiem wygłaszane twierdzenia były albo faktycznymi prawdami, albo brzmiały jak prawda, albo były niesprawdzalne, co w sumie na jedno wychodziło. Iście nieznośna natomiast była Regisowa maniera odpowiadania na pytanie, zanim pytający skończył pytanie formułować – ba, niekiedy nawet zanim pytający zdążył zacząć je formułować.
Wśród dymu, przez wyciśnięte swądem łzy Ciri ze zgrozą zobaczyła, jak po laboratorium miota się z niesamowitą prędkością czarny kształt przypominający olbrzymiego nietoperza. Widziała, jak nietoperz w locie zahacza o ludzi, widziała, jak zahaczeni padają z wrzaskiem. [...]
Na stalowym fotelu, tym przeznaczonym dla niej, siedział szczupły, szpakowaty, odziany w elegancką czerń mężczyzna. Mężczyzna spokojnie gryzł i ssał szyję przewieszonego przez kolano ogolonego akolity.
Dane z gry Wiedźmin 3: Krew i Wino[]
Geralt ścigał mordercę rycerza Miltona jak szalony. O tym, że miał do czynienia z groźnym przeciwnikiem niech świadczy fakt, że wiedźmin wpadł w zastawioną na niego pułapkę w starym magazynie. Doszło do walki, a w newralgicznym momencie Geralta uratował Regis – stary przyjaciel wiedźmina. Musicie wiedzieć, że swego czasu Regis przyłączył się do kompanii Geralta i razem z nami udał się na poszukiwania Ciri. Przeżyliśmy wiele fascynujących przygód, a Regis okazał się wiernym przyjacielem, na którym można było polegać. Niestety wyprawa w poszukiwaniu Cirilli dla Regisa skończyła się tragicznie. Zginął z rąk Vilgefortza, który zamienił go w mokrą plamę.
Dlatego właśnie wiedźmin nie posiadał się ze zdumienia, spotykając dawnego druha. Na własne oczy widział jego śmierć. Zresztą śmierć z rąk Vilgefortza nie była pierwszą śmiercią Regisa. Za młodu Regis był lekkoduchem i pijaczyną. Właśnie taki tryb życia doprowadził do tego, że został zmasakrowany przez wieśniaków, a regeneracja zajęła mu – bagatela – pięćdziesiąt lat. Kiedy doszedł do siebie porzucił nałóg.
Przez lata wszyscy uważaliśmy go za martwego. Wyobraźcie sobie zatem, co musiał poczuć Geralt, kiedy zobaczył go tamtego dnia w magazynie na nabrzeżu.
Okazało się, że Regis ponownie został zregenerowany i przybył do Toussaint w poszukiwaniu niejakiego Dettlaffa, który, podobnie jak Geralt, był jego druhem.
W takich oto dramatycznych okolicznościach doszło do spotkania Regisa z Geraltem w Beauclair. Ponieważ w okolicy pojawili się ludzie idący tropem mordercy, Regis nie chciał ryzykować spotkania z nimi i umówił się z wiedźminem na cmentarzu, gdzie ulokował swoją całkiem wygodną siedzibę.
Geralt odszukał cmentarz Mère-Lachaise i kryptę, w której Regis nie tylko zamieszkał, ale nawet urządził całkiem nieźle wyposażoną pracownię. Rozpoczęła się narada. Okazało się, że Regis przybył do Beauclair w poszukiwaniu Dettlaffa. Podejrzewał, że przyjaciel wpadł w jakieś tarapaty. Kiedy okazało się, ze obaj z Geraltem mają wspólny cel, postanowili połączyć siły i razem odnaleźć wampira, który okazał się mordercą terroryzującym Toussaint.
Przy okazji Geralt dowiedział się, w jaki sposób Regis wrócił do świata żywych. Pomógł mu w tym nikt inny, jak właśnie Dettlaff. Dlatego Regis bardzo nalegał na pokojowe rozwiązanie „sprawy Dettlaffa”.
Wiedźmin i Regis ustalili, że w odszukaniu Dettlaffa pomocny będzie eliksir, zwany Pogłosem. Do jego wykonania Regis potrzebował tkanki poszukiwanego. Szczęśliwie Geralt znalazł odciętą rękę należącą do mordercy. Innym składnikiem Pogłosu była ślina lub ślinianki wichta plamistego. Regis poinformował wiedźmina, że jeden osobnik występuje w pobliżu i wysłał go na poszukiwania.
Po spotkaniu z wichtem, Geralt dostarczył Regisowi składnik potrzebny do wykonania Pogłosu. Okazało się jednak, że to nie koniec – do ukończenia eliksiru potrzebna była jeszcze krew wampira wyższego. Wiedźmin nie rozumiał na czym polega problem, dopóki Regis nie wytłumaczył mu, że wampirza krew zmienia swoje właściwości chemiczne w zależności od stanu emocjonalnego właściciela. Należało więc doprowadzić do sytuacji, w której niepijący od lat Regis dostałby szału z powodu łaknięcia.
Regis zaprowadził Geralta do Tesham Mutna. To ponure miejsce wykorzystywane w dawnych czasach przez wampiry do hodowli ludzi. Podobno nawet w powietrzu czuć było strach i ból. Regis nie ufał sobie i dobrowolnie wszedł do podwieszanej klatki, z której miał obserwować jatkę, której dopuści się wiedźmin.
Rozmieszczona w odpowiednich miejscach przynęta zwabiła potwory, a Geralt urządził im krwawą łaźnię. Tesham Mutna spłynęło krwią, a Regis o mało nie postradał zmysłów. W ten sposób przyjaciele weszli w posiadanie wampirzej krwi w stanie wzburzenia.
Geralt zażył eliksir Pogłosu przygotowany przez Regisa, dzięki czemu mógł zobaczyć fragmenty dnia, w którym Dettlaff dokonał morderstwa. Trop doprowadził przyjaciół do starego, nieczynnego już sklepu z zabawkami, gdzie Dettlaff urządził sobie kryjówkę.
Niestety, nasi bohaterowie z Dettlaffem najwyraźniej się minęli, nie opuścili jednak jego kryjówki z pustymi rękami. Po przeszukaniu sklepu Geralt znalazł list, dzięki któremu okazało się, że Dettlaff jest szantażowany. Szantażyści porwali jego narzeczoną, Rhenawedd, i zagrozili Dettlaffowi, że będą ją torturować, jeśli ten nie zgodzi się na współpracę. W ten sposób Dettlaff zaczął zabijać wskazywanych mu ludzi. Po krótkiej naradzie Geralt i Regis postanowili się rozdzielić. Regis miał czekać na Dettlaffa, a Geralt udał się do księżnej Anny Henrietty zdać jej relację z postępów śledztwa.
Śledząc szantażystów, Geralt i Anna Henrietta trafili do prywatnej posiadłości, będącej miejscem spotkań Mandragory – artystycznej bohemy Toussaint. Właścicielką majątku okazała się niejaka Oriana. Wkrótce potem, ku niezadowoleniu wiedźmina, posiadłość odwiedził również Regis z... Dettlaffem. Okazało się, że Regis jest przyjacielem Oriany z dawnych czasów.
Całe spotkanie miało dość niesamowity charakter, ponieważ księżna nie miała pojęcia, że rozmawia z Bestią. Istotne było to, że Geralt wywnioskował, iż szantażyści przetrzymują ukochaną Dettlaffa w miejscu zwanym Dun Tynne. Geralt poprosił Regisa „na bok” i odbyli krótką naradę. Wiedźmin stanowczo sprzeciwił się ujawnieniu Dettlaffowi tej wiadomości. Według niego mogłoby to spowodować kłopoty. Regis zgodził się z wiedźminem. Wampir wyższy, który tracił panowanie nad sobą, zawsze oznaczał kłopoty. I to duże.
Geralt udał się do Dun Tynne sam. Regis miał pilnować Dettlaffa. Umowa umową, ale życie chadza własnymi ścieżkami. Okazało się, że wampiry śledziły wiedźmina, korzystając z pomocy ptaków. Dzięki temu Regis dowiedział się, że Geralt jest w opałach. Wampiry zareagowały błyskawicznie i wkrótce potem Dun Tynne spłynęło krwią.
Regis pomógł dotrzeć Geraltowi do tajemniczego wampira, zwanego Ukrytym. To właśnie dzięki pomocy Ukrytego Geralt wraz z Regisem odszukali kryjówkę Dettlafla. Potem wypadki potoczyły się błyskawicznie. Dettlaff wpadł w szał i doszło do walki. Po ciężkim boju Geraltowi udało się go pokonać, ale wampira wyższego może zabić tylko inny wampir wyższy. Dla Regisa była to chyba najtrudniejsza decyzja w życiu. Zabił swojego przyjaciela, ponieważ uznał, że jego brak przystosowania będzie dla niego samego brzemieniem nie do udźwignięcia.