Lilie i Żmije – zadanie poboczne zaczynające się w III akcie Wiedźmina 2: Zabójcy Królów w ścieżce Roche'a.
Opis[]
Poszukiwania dzieci Foltesta trwają dalej. List, który otrzymałeś od Brygidy, potwierdza wydanie rozkazu o zmianie trasy konwoju przez barona Kimbolta, wskutek czego doszło do napadu i porwania Anais oraz śmierci Bussy'ego. O całej sprawie powinieneś porozmawiać z samym zainteresowanym, którego znajdziesz w temerskim kwartale Loc Muinne.
Kimbolt, rzecz jasna, stwierdzi że list został sfałszowany. W trakcie rozmowy dowiesz się, że oficjalna korespondencja jest prowadzona na papierze, który po zwilżeniu aktywatorem zabarwia papier na niebiesko. Rozwiązania są dwa: albo zaniesiesz dokument do skryby Kimbolta, który sprawdzi jego autentyczność, albo oddasz go od razu na ręce konetabla Natalisa.
- W pierwszym przypadku
- Musisz odszukać skrybę. Mężczyzna okaże się jednak zbyt pijany, by w czymkolwiek ci pomóc, dlatego będziesz sobie musiał radzić sam. Podejdź do stołu skryby i rozpocznij testy - najlepiej na czystym papierze, żeby przypadkiem nie zniszczyć jedynego dowodu. Jeśli nie masz ochoty na własnoręczne testy, postępuj wedle następującej instrukcji: wsyp do kolby palony kamień wapienny, wlej do kolby wodę, wsyp do kolby odchody kormorana, a na koniec podgrzewaj kolbę, odprowadzaj gaz i zalej go wodą. Papier zabarwi się na pomarańczowo, co oznacza, że list został faktycznie sfałszowany. Porozmawiaj ponownie z Kimboltem, by poznać listę potencjalnych fałszerzy. Najwyraźniej należy szukać ich wśród temerskiej arystokracji, a wniosek ten zapoczątkuje nowe zadanie pt. Posłaniec. Niedługo później dostaniesz również powiązaną z nim misję pt. Pacta sunt servanda.
- W przypadku, gdy nie zbadasz autentyczności listu, tylko od razu zaniesiesz go do konetabla Natalisa
- Zadanie zostanie natychmiast zakończone, a ty otrzymasz 250 PD nagrody. Nie będziesz mógł również wykonać wymienionych wyżej zadań, dlatego jest to niezbyt opłacalne rozwiązanie.
Wykonując jedną z wymienionych wyżej misji, a najlepiej obie, dowiesz się sporo o dążeniach hrabiów Kimbolta i Maravela do przejęcia tronu po Folteście. Z zebranymi informacjami udaj się do konetabla Natalisa. Interrex stwierdzi, ze powinien oskarżyć o zdradę każdego z nich, jednakże nie jest w stanie wystąpić jednocześnie przeciwko obu magnatom, którzy posiadają liczne poczty. W związku z tym ramię sprawiedliwości dosięgnie jedynie hrabeigo Maravela...
Dziennik[]
Wypadki chodzą po ludziach, a co dopiero po wiedźminach. Wędrując ulicą po ruinach Loc Muinne, nasz bohater natknął się na białogłowę napastowaną przez uzbrojonych drabów. Wiedźmin stanął w obronie kobiety i po raz kolejny wplątał się w polityczną awanturę. Niewiasta okazała się opłacaną przez Roche'a opiekunką Bussy'ego i Anais. Ponieważ uwikłała się w intrygę, która ją przerosła, musiała uciekać. Obiecała powiedzieć Geraltowi wszystko, co wiedziała o losie dzieci Foltesta – pod warunkiem, że wiedźmin odeskortuje ją za bramy miasta, do rzeki.
Geralt dotrzymał obietnicy i towarzyszył Brygidzie aż do rzeki. Dziewczyna również była słowna. Zeznała, że z polecenia Rady Regencyjnej dzieci Foltesta wyruszyły do Loc Muinne, gdzie miał się rozstrzygnąć ich los. Konwój przejechał szmat kraju, gdy dowódca eskorty otrzymał list nadany przez barona Kimbolta i z polecenia szlachcica zmienił trasę podróży. Na nowym szlaku konwój został napadnięty przez nieznanych bandytów. Brygida uciekła i nie wiedziała, jaki los spotkał Bussy'ego i Anais, ale spodziewała się najgorszego. Tymczasem nieznani sprawcy nie zasypywali gruszek w popiele i próbowali zabić ostatniego żywego świadka. Nadziali się jednak na Geralta. Wdzięczna za pomoc Brygida dała naszemu bohaterowi list, w którym baron Kimbolt nakazywał zmianę trasy konwoju z dziećmi Foltesta, co potwierdzało opowieść Brygidy. Wiedźmin postanowił porozmawiać ze szlachcicem i dowiedzieć się, co skłoniło go do wydania rozkazu. Rozpoczęły się poszukiwania Bussy'ego.
Baron Kimbolt twierdził, że list nakazujący zmianę trasy nie został napisany przez niego. Co więcej, miał sposób na potwierdzenie swej prawdomówności. Oficjalna korespondencja była prowadzona na papierze nasączonym substancją, która stawała się niebieska po zwilżeniu arkusza aktywatorem. Wiedźmin mógł więc dokonać próby alchemicznej na liście do dowódcy konwoju. Jak się okazało, musiał to zrobić na własną rękę.
Jeśli Geralt od razu skieruje się do Jana Natalisa:
Mając w posiadaniu list wysłany przez Kimbolta, a więc dowód na to, że baron próbował uprowadzić bękarty Foltesta, Geralt z miejsca poszedł do Jana Natalisa, by przedstawić mu pismo i oskarżyć intryganta. Interreks zdawał sobie sprawę z wagi czynu Kimbolta i wiedział, że Geralt jest człowiekiem prawdomównym. Gdy dostał dowody, rozkazał aresztować Kimbolta jako zdrajcę. Niegodziwość została ukarana, lecz nigdy nie udało się ustalić, jaki los spotkał Bussy'ego
Jeśli Geralt zbada list aktywatorem:
Doświadczenie w warzeniu wiedźmińskich eliksirów popłaciło i wiedźmin uzyskał substancję aktywującą kolor papeterii. Pismo przybrało barwę pomarańczową, nie niebieską, więc list nie został napisany na papierze Kimbolta - był fałszywy. Geralt poszedł porozmawiać z baronem o liście potencjalnych fałszerzy.
Po rozmowie z Kimboltem Geralt wiedział, że prawdy o losach Bussy'ego i Anais należy szukać wśród temerskiej arystokracji. Możny baron Kimbolt i dyplomatyczny, acz skryty hrabia Maravel wydawali się kluczowymi postaciami dla rozwiązania tej zagadki. Wiedźmin drążył więc dalej, by zdobyć dowody, które mógłby przedstawić Janowi Natalisowi.
Jeśli Geralt oskarży hrabiego Maravela:
Odsłaniając intrygi temerskich magnatów i poznając losy Bussy'ego i Anais, wiedźmin nabierał pewności, że wszyscy wysoko urodzeni byli po trosze winni. Po śmierci Foltesta każdy przynajmniej myślał o objęciu tronu, a część zaczęła snuć intrygi, które miały przynieść im koronę. Geralt doszedł do wniosku, że to knowania Maravela przekroczyły granicę, za którą zaczyna się zdrada i doprowadziły do śmierci Bussy'ego. Wiedźmin oskarżył hrabiego przed interreksem Natalisem i poszedł zamienić słowo z Kimboltem.
Baron Kimbolt ucieszył się z rozwikłania zagadki Bussy'ego. Jego radość była tak wielka, że wynagrodził wiedźmina.
Jeśli Geralt oskarży obu możnowładców:
Odsłaniając intrygi temerskich magnatów i poznając losy Bussy'ego i Anais, wiedźmin nabierał pewności, że wszyscy wysoko urodzeni byli po trosze winni. Po śmierci Foltesta każdy przynajmniej myślał o objęciu tronu, a część zaczęła snuć intrygi, które miały przynieść im koronę. Geralt doszedł do wniosku, że knowania Kimbolta i Maravela przekroczyły granicę, za którą zaczyna się zdrada i sprowadziły na dzieci Foltesta zły los. Wiedźmin oskarżył obu przed interreksem Natalisem i okazało się, że ramię sprawiedliwości nie jest tak długie, jak można sądzić. Natalis nie miał w Loc Muinne dosyć ludzi, by aresztować i barona, i hrabiego w obecności ich pocztów, zdecydował więc oskarżyć Maravela, gdyż uznał jego winę za większą. Co więcej, poprosił Kimbolta o wypożyczenie zbrojnych na wypadek kłopotów, na co baron przystał nader skwapliwie.
Jeśli Geralt nie zdoła rozstrzygnąć śledztwa:
Wiedźmin okazał się kiepskim detektywem. Wyczerpał wszystkie poszlaki i nie odkrył nowych śladów. Kręcił się w kółko jak kupa w przerębli. Śledztwo utknęło w martwym punkcie i trzeba było je zakończyć, gdyż inne, ważniejsze sprawy wymagały uwagi naszego bohatera.
Jeśli Geralt nawet nie podejmie śledztwa:
Losy Bussy'ego były jedną z najbardziej intrygujących zagadek tamtego czasu, a wiedźminowi zaczęło się nawet podobać wywlekanie na wierzch grzeszków temerskiej szlachty, musiał się jednak zająć sprawami pilniejszymi. Nie skłamię, mówiąc, że ważyły się losy całego świata i wiedźmin zaangażował się w wydarzenia całym sobą. A później? Później śledztwo w Loc Muinne nie miało już znaczenia.