- Informacje
- Opisy z książek i gier
Dane z książek Sapkowskiego[]
Niebo ściemniało nagle, nad miastem zakłębiły się chmury. Zrobiło się diabelnie mroczno. I powiało zimnem.
– Jej – stęknęła Yennefer. – Zdaje się, żeśmy narozrabiały.
Z kłębiącej się nad Rivią czarnej chmury momentalnie runął na miasto grad, graniaste lodowe kulki wielkości kurzego jaja. Biły tak mocno, że z hukiem rozwalały dachówki domów. Biły tak gęsto, że cały placyk momentalnie pokryła gruba ich warstwa. Ciżba kotłowała się, ludzie padali, zakrywając głowy, wpełzali jedni pod drugich, uciekali, przewracając się, tłoczyli w bramach i podsieniach, kulili pod murami. Nie wszystkim się to udawało. Niektórzy zostawali, leżeli jak ryby na lodzie, który gęsto farbowała krew.
– Niszczące Gradobicie Merigold – powtórzyła Nimue. – W zasadzie nielegalnie używa się tej nazwy, czar nigdy nie był rejestrowany, bo po Triss Merigold nikomu nie udało się go powtórzyć. Z prozaicznych powodów. Triss miała wówczas skaleczone usta i mówiła niewyraźnie. Złośliwcy twierdzą nadto, że język plątał się jej ze strachu.
– W to – wydęła wargi Condwiramurs – trudno akurat uwierzyć, przykładów męstwa i odwagi czcigodnej Triss nie brakuje, niektóre kroniki nazywają ją nawet Nieulękłą. Ale ja chciałam zapytać o coś innego. Jedna z wersji legendy głosi, że Triss nie była sama na Rivskim Wzgórzu. Że była tam z nią Yennefer.
Nimue patrzyła na akwarelę przedstawiającą czarne, strome, ostre jak nóż wzgórze na tle podświetlonych, granatowych chmur. Na szczycie wzgórza widniała smukła sylwetka kobiety z rozpostartymi rękoma i rozburzonymi włosami.
Z pokrywającej powierzchnię wody mgły dobiegał rytmiczny stukot wioseł łodzi Króla Rybaka.
– Jeśli ktokolwiek był tam z Triss – powiedziała Pani Jeziora – to nie przetrwał w wizji artysty.