Wiedźmin Wiki
Advertisement
Wiedźmin Wiki

Niebieskie Pasy i Scoia'tael mają ze sobą coś wspólnego – jednych i drugich napędza nienawiść.Opis karty w GWINCIE

Niebieskie Pasy – oddział specjalny królestwa Temerii przeznaczony głównie do walki ze Scoia'tael, utworzony z inicjatywy króla Foltesta, a dowodzony przez Vernona Roche'a.

Charakterystyka[]

Temerski oddział specjalny bardzo różnił się do aedirńskiego pierwowzoru. Przede wszystkim, był on bardzo niewielki i dorównywał liczebnie przeciętnemu komandu Scoia'tael, podczas gdy oddziały specjalne w innych krajach były bardzo liczne. Niebieskie Pasy miały bowiem charakter jednostki elitarnej i służyli w niej tylko najlepsi żołnierze, osobiście selekcjonowani przez dowódcę. Ci, którzy nie dawali sobie rady podczas misji ginęli. Dzięki tej selekcji ludzie Roche'a byli najtwardszymi z twardych wojaków.

Członkowie oddziału nie posiadali jednolitego umundurowania ani uzbrojenia, gdyż mogli korzystać ze spersonalizowanego ekwipunku. Stroje wszystkich zawierały jednak charakterystyczny motyw niebieskich pasów, a do tego, każdy z żołnierzy nosił przynajmniej jeden tatuaż. Nie było wśród nich powszechne korzystanie z opancerzenia, a elementy pancerzy (zazwyczaj karwasze, naramienniki, nagolenniki i nakolanniki) lub hełmy zdarzały się sporadycznie. Żołnierze preferowali raczej lekkie, luźne stroje, które nie krępują ruchów i pozwalają działać cicho w lasach. Stąd popularne wśród nich były kaptury, kaftany oraz zbroje skórzane. W walce korzystali z kusz, noży, mieczy, a Roche ponadto używał buzdygana.

Żołnierze Niebieskich Pasów słynęli z nagannego sprawowania i nierespektowania żadnych norm kultury. Byli wulgarni i dość prymitywni, nie posiadali też wykształcenia. W jednostce powszechne było pijaństwo i korzystanie z usług prostytutek. Dowódca zdawał się na to nie reagować i tolerować ich wybryki. To wszystko sprawiało, że Niebieskie Pasy były pogardzane zarówno przez cywilów, jak i regularną armię.

Na wyposażeniu Niebieskich Pasów był statek Percival z dwoma marynarzami nie będącymi członkami jednostki. Kapitanem jednostki był Weldon.

Za sprawą Roche'a Niebieskie Pasy miały własną siatkę wywiadowczą, sięgającą daleko poza granice Temerii. W jej skład wchodziły takie osoby, jak dama dworu króla Foltesta Brygida Papebrock, czy słynny poeta-trubadur Jaskier. Dzięki temu prywatnemu wywiadowi Roche był zawsze doskonale o wszystkim poinformowany.

Historia[]

Zagrożenie ze strony komand Scoia'tael zmusiło władców Królestw Północy do zdecydowanych działań. Jako, że regularne wojska nie radziły sobie w walce z działającą w lasach szybką i lekkozbrojną partyzantką, pojawiła się konieczność sformowania zupełnie nowych jednostek przeznaczonych do walki z Wiewiórkami[1].

Pierwszy zdecydował się na to król Aedirn Demawend III, z którego woli powstały oddziały specjalne Aedirn dowodzone przez Czarną Raylę. Była to liczna formacja, do której wstąpić mógł każdy, kto tylko przeszedł półroczne szkolenie. Ludzie Rayli okazali się być, pomimo swojego okrucieństwa, bardzo skuteczni i z czasem oddziały specjalne tworzyli królowie innych państw.

Tak też zrobił władca Temerii Foltest, który jednak, w przeciwieństwie do rasisty Demawenda, nie chciał brutalnych pacyfikacji często niewinnych nieludzi (a do tak ekstremalnych działań posuwały się oddziały specjalne Aedirn). Stąd też kształt i forma jego oddziału specjalnego była zupełnie inna.

Stworzenie grupy znanej później jako Niebieskie Pasy król zlecił biednemu awanturnikowi na życiowym zakręcie, Vernonowi Roche'owi. Otrzymał on stopień kapitana. Okazał się bardzo dobrym wyborem do tej roli. Roche osobiście wybierał żołnierzy do swojego oddziału, jednak z racji tego, że do zwalczania Wiewiórek mało kto się garnął, Roche wyciągał kandydatów z więzień. Byli wśród tych rekrutów dezerterzy, oszuści i rabusie. Kapitan szkolił ich osobiście[1].

Niebieskie Pasy podlegały bezpośrednio pod Foltesta.

Jako dowódca Roche bardzo szybko się uczył i z każdym rokiem działania był coraz skuteczniejszy i bardziej bezwzględny. Choć podczas pierwszych misji jego ludzie ginęli bardzo często ginęli, zyskał sobie bezgranicznych autorytet wśród swoich żołnierzy. Okazał się być też wyśmienitym żołnierzem i taktykiem oraz fanatycznym patriotą, choć przede wszystkim oddany był samemu królowi, któremu zawdzięczał wszystko, co miał i traktował go jak ojca. Z kolei Foltest nabrał całkowite zaufanie do Roche'a, który stał się jednym z najbardziej wpływowych ludzi w całej Temerii.

Już na samym początku swojej działalności ludzie Roche'a wybili komando słynnego dowódcy Scoia'tael, Iorwetha, który jednak uszedł z życiem. Tym samym Roche zyskał sobie w nim śmiertelnego wroga.

Niebieskie Pasy bardzo dobrze sprawdziły się w zwalczaniu Wiewiórek, stając się kimś w rodzaju ludzkich Scoia'tael. Przy tym, tak jak inne oddziały specjalne, Niebieskie Pasy dopuściły się licznych zbrodni, również na jeńcach, elfich cywilach, kobietach i dzieciach. Z tego powodu zyskali sobie bardzo złą opinię wśród regularnych żołnierzy i cywili.

Dzięki swoim imponującym osiągnięciom jednostka zdobyła renomę najlepszych żołnierzy temerskiej armii (także wśród Scoia'tael). Doskonale wyszkolona w dywersji, sabotażu i operacjach specjalnych, zaczęła być wykorzystywana przez Foltesta jako komandosi w wielu akcjach i bitwach.

W pewnym momencie Niebieskie Pasy uwolniły z rąk Wiewiórek młodą dziewczynę imieniem Ves. Roche dostrzegł w niej wielki potencjał i zdecydował się ją wyszkolić oraz włączyć do formacji (jako pierwszą i jedyną kobietę). Nie pomylił się, a Ves z czasem stała się wicedowódcą Niebieskich Pasów i najlepszym z żołnierzy po Roche'u.

Około roku 1268 Roche i Foltest zdecydowali się uknuć spisek przeciwko królowi Kaedwen, Henseltowi. Zaniepokoiła ich bowiem rosnąca agresja Kaedwen pod jego rządami (dopiero co najechał Aedirn i o mało co nie zdobył Doliny Pontaru, a także spalił na stosie Sabrinę Glevissig). Zaangażowało się w niego kilku baronów oraz wysoki rangą oficer kaedweński Vinson Traut. Miał on na celu między innymi likwidację wpływowego następcy Glevissig na stanowisku czarodzieja-doradcy, Detmolda.

Niebieskie Pasy brały też udział w pacyfikacji wzgórz Mahakamu, którą dowodził Roche.

Iorweth, który w swojej nienawiści do oddziałów specjalnych wyspecjalizował się w walce z nimi, nie był w stanie pokonać tylko tego temerskiego. Zabił też dowódców wszystkich tego typu jednostek poza Rochem, choć wielokrotnie zasadzał się na niego.

W pewnym momencie Niebieskie Pasy dorobiły się nawet własnego statku, który został nazwany Percival. Służył on za mobilną kwaterę główną. Kapitanem Percivala został niebędący członkiem oddziału Weldon.

Sława Niebieskich Pasów dość szybko została uwieczniona na kartach książek, takich, jak poświęcona im pozycja Oddziały specjalne w Temerii.

W 1271 roku Niebieskie Pasy wzięły udział, jako komandosi, w oblężeniu zamku La Valette. Tam udało im się błyskawicznie otworzyć jedną z baszt, wpuszczając do niej żołnierzy. Później, wraz z pojawianiem się smoka Roche osobiście eskortował Foltesta do momentu, w którym bestia odcięła ich od siebie. Po tym, jak król został zamordowany, a podejrzenia spadły na wiedźmina Geralta z Rivii, Niebieskie Pasy uczestniczyły w jego przesłuchaniu. Kapitan jednak nie wierzył do końca, że to Geralt dokonał zamachu na monarchę i postanowił pomóc mu w poszukiwaniach prawdziwego królobójcy, któremu, zgodnie ze słowami wiedźmina, pomagali Scoia'tael z nowego komanda Iorwetha. Roche dał Geraltowi klucz do kajdan oraz pozostawił mu trochę jedzenia i napoju, tak, by ten miał siłę uciec.

Niebieskie Pasy oczekiwały zbiega na Percivalu, gdzie była też Triss Merigold, była królewska doradczyni i kochanka Geralta. Razem odpłynęli do Flotsam, temerskiej faktorii handlowej na trójstyku granic Kaedwen, Aedirn i Temerii. Jeden z informatorów Roche'a doniósł mu, że tam znajduje się teraz komando Iorwetha, który zamieszany był w zabójstwo Foltesta.

Po dotarciu w okolice Flotsam, Geralt, Roche i Triss wyruszyli jako pierwsi na zwiad przez kawałek puszczy prowadzący do miasta. Po drodze natknęli się na siedzącego na drzewie Iorwetha we własnej osobie. Ten był szczerze zaskoczony tym, że Roche, niepokonany i nieuchwytny nagle sam wpadł w jego ręce. Wypomniał mu też jego zbrodnie. Cała czwórka ucięła sobie krótką rozmowę, którą zakończył atak komanda na trójkę przybyszy. Merigold udało się jednak ocalić ich dzięki użyciu magii osłaniającej przed strzałami. Przypłaciła to utratą przytomności i została wyniesiona ze strefy zagrożenia przez Roche'a. Natomiast wiedźmin osłaniał ich przed pieszymi wojownikami. Ostatecznie, udało im się dotrzeć bezpiecznie do faktorii, której garnizon, zaalarmowany, przepędził Wiewiórki. Udało się im wejść do Flotsam, gdzie czekać miał informator Roche'a.

Na miejscu okazało się, że informatorem tym był słynny bard i poeta Jaskier, prywatnie bliski przyjaciel Geralta. Ten, wraz z Zoltanem Chivay'em odnaleźli się jednak na szubienicy. Lada chwila mieli być powieszeni, poeta za udział w spaleniu wieży strażniczej, a krasnolud za rzekome kontakty i współpracę ze Scoia'tael. Żołnierz i wiedźmin przerwali egzekucję, na co zareagował komendant miasta, Bernard Loredo. Ten rozpoznał w kapitanie "szefa oddziałów specjalnych od polowań na nieludzi". Roche uratował Chivay'a mówiąc, że jako podejrzany o współpracę Scoia'tael jest pod jego jurysdykcją. Nie mógł jednak w ten sposób ochronić Jaskra. Loredo obiecał go oszczędzić, jeśli wiedźmin i oficer dogadają się z nim. Szczegóły mieli dogadać później. Ci zgodzili się, a Jaskier i Zoltan byli wolni.

Okazało się jednak, że na umówione spotkanie strażnicy nie wpuścili Roche'a. Loredo wyraźnie mu nie ufał. Rozmawiał więc z komendantem sam Geralt, który, w zamian za oszczędzenie skazańców, miał ubić terroryzującego port kejrana.

W międzyczasie reszta Niebieskich Pasów dotarła do Flotsam i zakwaterowała się w dużym lokalu. Roche natomiast od razu przystąpił do działania, wysyłając zwiadowców do kontrolowanego przez Iorwetha lasu. Gęste drzewa utrudniały akcję. Żołnierze wpadli w zasadzkę i ledwo uszli z niej z życiem. Udało im się jednak dostrzec prawdziwego królobójcę ukrywającego się wraz z komandem. Dowódca był świadomy, że ten wie o ich obecności, a jednak nie ucieka, co wzbudzało w nim przekonanie, że ten na coś czeka.

Czekając na rozwój wypadków, Niebieskie Pasy nieźle się bawiły. Obecny był alkohol, muzyka i prostytutki. Ich największym wybrykiem było jednak sprofanowanie posągu lokalnego bóstwa, Vejopatisa (Trzynastka odciął mu głowę i przyczepił do pośladków), co przedstawiali jako wielkie zwycięstwo i doskonałą okazję do libacji, do której zaprosili Geralta. Otrzymali za to naganę od Ves, ale nie bardzo się nią przejęli. Oficer szybko udzielił się wesoły nastrój i zaproponowała wiedźminowi konkurs w rzucaniu nożami. Żołnierze zaczęli robić zakłady. Zawody przerwało pojawienie się gniewnych wieśniaków, żądnych krwi za zbezczeszczenie posągu. Wtedy interweniować postanowił Roche, który stanął po stronie swoich ludzi. Gdy przywódca wieśniaków obraził jednostkę, Vernon wściekł się i przeszedł do rękoczynów. Ves poprosiła Geralta o pomoc.

Geraltowi udało się uspokoić kapitana. Ves poprosiła wiedźmina (który był dla Roche'a niezbyt miły i nazwał go sadystą), by ten nie oceniał oficera zbyt surowo. Przytoczyła mu tragiczną historię młodości Vernona. Następnie zaoferowała mu napicie się.

Impreza zaczęła się od wspominek. Przypomniano sytuację, gdy oddział czekał na odsiecz w jaskini tak długo, że z głodu musieli jeść torf lub to, jak Fenn założył się z pewnym porucznikiem, że da radę zaliczyć cztery elfki (nie udało się, zabrakło elfek). Wiedźmin i żołnierze zaczęli ostro pić. W pewnym momencie padła propozycja zawodów w siłowaniu się na rękę z Geraltem. Ten zgodził się. Libacja stawała się coraz intensywniejsza, a wspominki coraz częstsze. Trzynastka powrócił do momentu, gdy wjechał koniem na drzewo, czego jednak inni nie pamiętali. Zawody w siłowaniu się trwały dalej, a uczestnicy byli coraz bardziej pijani. Żołnierze przypomnieli sobie, jak po jednej z bitew zarzygali całe pobojowisko, tak dużo wypili. W pewnym momencie Geralt stracił przytomność.

Podczas przyjęcia jedyną osobą niepijącą była Ves.

Wiedźmin obudził się w porcie, na brzegu, w samej bieliźnie następnego dnia rano. Przechodzień wyraził swoje uznanie dla ich libacji. Geralt wstał z trudem, mając silnego kaca. Mężczyzna jednak domaga się opłaty za opowieść o tym, co się wczoraj stało. Jeśli je otrzyma lub zostanie zastraszony, skieruje wiedźmina do burdelmamy Garweny. Kobieta również oczekuje zapłaty za informacje.

Okazało się, że czterech żołnierzy Niebieskich Pasów i Geralt przyczołgali się do burdelu. Jeden z żołnierzy zamówił pięć prostytutek. Grupa jednak, zamiast korzystać z konwencjonalnych usług, wsiadła na kobiety i kazała się zawieźć do portu. Razem z nimi była Ves, która próbowała powstrzymać towarzyszy - bezskutecznie.

Geralt udał się do Ves, która potwierdziła, że próbowała ich powstrzymać, lecz ci uparli się, że przepłyną na prostytutkach rzekę. Rozbawiona stwierdza, że choć nie udało się, dzielnie próbowali przez kilka godzin. Pijany wiedźmin stwierdził natomiast, że chce zostać żołnierzem Niebieskich Pasów i musi mieć tatuaż (znak rozpoznawczy oddziału). Geralt dowiaduje się, że faktycznie, ma na ciele wytatuowaną nagą kobietę. ves natomiast pozbierała ubrania i dobytek Geralta, który ten porozrzucał dookoła. Ten zbiera swoje rzeczy i dziękuje jej.

Wiedźmin miał dość wrażeń i opuścił kwaterę Niebieskich Pasów.

Impreza zakończyła się bijatyką, w której wiedźmin nie chciał uczestniczyć. Wyszedł więc na zewnątrz.

Roche cały ten czas planował zasadzkę na Iorwetha i królobójcę. Równocześnie Geralt dogadał się do dowódcą Scoia'tael i przekonał go, że jego współpracownik, którego imię brzmiało Letho, jest zdrajcą i chce go zabić. Razem z jego komandem opracowali plan zabicia go, który prawie się udał. Zniweczył go atak Niebieskich Pasów i ludzi Loredo dowodzony przez Roche'a. Zapanował chaos, a wiedźmin musiał zadecydować, czy dać Iorwethowi miecz.

Geralt odpycha Iorwetha, który zostaje schwytany przez Niebieskie Pasy i zabrany do Flotsam. Tym samym zyskuje w oczach elfa fatalną opinię, choć Roche jest tym sukcesem wniebowzięty.

Wiedźmin rusza za Letho, pojedynkują się, jednak ten pokonuje go i ucieka, darując Geraltowi życie twierdząc, że w ten sposób wyrównuje z nim rachunki.

W mieście, z okazji pojmania Iorwetha, Loredo wydaje okolicznościowe przyjęcie. Wita z honorami Roche'a i Geralta, nazywając ich bohaterami.

Iorwethowi udaje się jednak ostatecznie zbiec.

Iorweth ma szansę obronić się, dzięki czemu może uciec z zasadzki. Geralt zyskuje w jego oczach, acz Roche jest na niego wściekły. Złość mu jednak szybko przechodzi.

Wiedźmin rusza za Letho, pojedynkują się, jednak ten pokonuje go i ucieka, darując Geraltowi życie twierdząc, że w ten sposób wyrównuje z nim rachunki.

Śmierć żołnierzy w starciu ze Scoia'tael jest iskrą, która zaprószyła ogień. We Flotsam wybucha krwawy pogrom nieludzi.

Przy kolejnym spotkaniu z Geraltem w ich tymczasowej kwaterze dowodzenia Roche i Geralt wymieniają informacje. Wiedźmin mówi kapitanowi, że królobójca uciekł do Vergen razem z porwaną Triss. Ten z kolei informuje go, że Loredo dogadał się z Kaedweńczykami reprezentowanymi przez szpiega Arnolta Malligera. Roche decyduje, że musi dopaść Malligera i wydusić z niego wszystkie informacje (Roche podejrzewa, że za zabójstwem Foltesta może stać Henselt). Skazał też zaocznie Loredo na śmierć.

Obmyślony został plan zabójstwa komendanta i porwania szpiega. W tym celu musieli uderzyć na rezydencje Loredo, która jednak była istną twierdzą, osłanianą przez wielu zbrojnych. Roche postanowił wykorzystać słabość komendanta do prostytutek. Co noc zamawiał dwie, tak więc jako jedna z nich miała wejść do środka przebrana Ves. Następnie miała otworzyć okno, przez które do środka miał dostać się Geralt, po czym we dwoje mieli improwizować. Akcję ubezpieczać mieli dwaj strzelcy, Ryckard i Zenan. Reszta Niebieskich Pasów miała wkroczyć w ostateczności.

Plan wykonano, jednak nie wszystko poszło tak, jak zaplanował Roche. Po drodze Geralt musiał zabić kilku strażników oraz matkę Bernarda, Mariettę. Sam Loredo nie dał się tak łatwo nabrać i uwięził Ves, którą musiał ratować wiedźmin. Była to jednak pułapka zastawiona przez komendanta, który nagle wyskoczył uzbrojony w halabardę. Geralt dał radę go zabić, po czym uwolnił kobietę.

Akcja skomplikowała się, gdyż Ves znalazła rodzącą kobietę. Była nią zaginiona dawno temu słynąca z piękna elfka Moril, którą Loredo kazał porwać i uczynił swoją seksualną zabawką. Ves zmuszona była wrócić z nią do sypialni Loredo, gdzie odebrała poród. W tym czasie Geralt dołączył do ludzi Roche'a, którzy zmuszeni byli zabić strażników w sporej potyczce. Niebieskie Pasy wygrały bez strat własnych, a Moril urodziła zdrowego chłopczyka. Radość nie trwała długo. Nie mogąc znieść hańby, elfka odebrała sobie życie, a żołnierze zostali sami z dzieckiem. Ostatecznie, oddali je Seherimowi, kochankowi Moril.

W ten sposób Niebieskie Pasy zapobiegły przejęciu Flotsam przez Kaedwen. Malliger dostał się w ich ręce i został zabity podczas przesłuchania.

Oddział, wraz z Geraltem i Jaskrem wyruszył pod Vergen na pokładzie Percivala. Dobili do brzegu w pobliżu obozu wojsk kaedweńskich. Henselt zebrał armię i ruszył na Dolinę Pontaru, korzystając z chaosu w Aedirn po śmierci Demawenda. Tam Niebieskie Pasy rozbiły swój własny obóz.

Roche odnowił kontakty ze spiskowcami i postanowił dokończyć operację przeciw Henseltowi rozpoczętą trzy lata temu. Niewtajemniczony Geralt jednak sam zaczął tropić spiek, w czym wspierał go czarodziej Detmold, doradca króla zaangażowany w zwalczanie wszelkich zagrożeń dla swojego pana. Wiedźmin prędko wpadł na trop konspiracji, odkrył główną kryjówkę opozycji antyhenseltowskiej i zaatakowany przez Vinsona Trauta, zmuszony był go zabić.

Tym czasem żołnierze korzystali z wolnego czasu. Zorganizowali sobie zawody w zapasach i zaprosili do uczestnictwa Geralta. Po pokonaniu wszystkich uczestników, miał on szansę zmierzyć się z samym Vernonem. Natomiast Ves wzięła udział w turnieju rycerskim zorganizowanym przez Proximo dla króla, mierząc się z wiedźminem.

Po tym, jak Geralt zdjął klątwę z króla Henselta, dostrzegł kilka ciał nilfgaardzkich żołnierzy. Nad nimi stał Roche i jego ludzie. Kapitan nabrał podejrzeń co do tego, jak długo wpatrywali się w magiczną mgłę, tak więc zebrał kilku żołnierzy, kazał Ves ich ubezpieczać i postanowił do nich zagadać. Ci odpowiedzieli coś w soim języku, którego Roche nie znał. Później z mgły wyszła kobieta trzymająca mały posążek. Geralt domyślił się, że to zaklęta Triss. Tymczasem kobieta uciekła do obozu nilfgaardzkiego, a żołnierze zaatakowali Niebieskie Pasy, jednak zostali wybici.

Grupa ruszyła jej śladem, lecz po dotarciu do obozu okazało się, że Nilfgaardczycy właśnie odpływają na obrady w Loc Muinne. Nie udało się ich dogonić.

Pewnego dnia Roche nagle wyjechał. Jak się później okazało, trzy dni jeździł po Kaedwen, odwiedzając stare kontakty i badając nastroje ludu. Okazało się, że Detmold i jego ludzie są powszechnie nienawidzeni.

Równocześnie, Detmold cały czas węszył. W końcu, pod nieobecność Roche'a, który spotykał się właśnie z przywódcami spisku, czarodziej przeszedł do ataku. Udało mu się rozpracować konspirację i ustalił, jaką rolę odgrywał w niej dowódca Niebieskich Pasów. Postanowił więc ukarać go tak dotkliwie, jak tylko potrafił. Zaprosił żołnierzy w imieniu Henselta na ucztę z okazji rozbicia spisku. Powiedział im, że Roche pełnił w tym sukcesie kluczową rolę i, że ma dla nich pieczonego prosiaka i dwie beczki wina. Oznajmił, że ich dowódca właśnie wrócił z misji w Kaedwen i odbiera teraz nagrodę od monarchy. Radosne Niebieskie Pasy udału się do kantyny, Ves zaproszono natomiast do królewskiego namiotu. Tam Henselt wyjawił jej, że zaraz zabije jej towarzyszy, czym wprawił Detmolda w doskonały nastrój. Kobieta błagała go o litość i tłumaczyła, że żołnierze o niczym nie wiedzieli. Ten zgodził się ocalić żołnierzy, jeśli ta odda się mu. Ves zgodziła się, jednak władca nie dotrzymał słowa, a oddział został powieszony. Ocalała tylko Ves.

W tym samym czasie Geralt odnalazł Roche'a na spotkaniu ze spiskowcami, którzy jednak odmówili mu swojego poparcia, kładąc tym samym kres konspiracji. Później poinformował kapitana, że Detmold rozpoczął obławę na wrogów politycznych, a Henselt wyruszył na Vergen. Gdy oficer, zapytawszy, kogo aresztowano, usłyszał nazwisko Kirima z Caingorn, zaniepokoił się, gdyż ten wiedział o jego działalności. Mężczyźni zdecydowali się prędko wyruszyć do obozu Niebieskich Pasów, by ostrzec ich. Na miejscu okazuje się, że obozowisko jest puste. Napotkana prostytutka mówi, że oddział został zaproszony na ucztę przez Detmolda w kantynie obozowej. Roche już zrozumiał, że czarodziej wykrył jego udział w spisku i przeszedł do działania. Wiedźmin i żołnierz czym prędzej udali się do kantyny. Po drodze zaatakował ich spory oddział Kaedweńczyków, który wybili. W namiocie ich oczom ukazał się straszny widok: prawie cały oddział wisiał (brakowało tylko Silasa, Trzynastki i Fenna - nie wiadomo, jaki spotkał ich los, choć najprawdopodobniej nie żyli). Znaleźli też załamaną Ves, która opowiedziała im, co się stało.

Niebieskie Pasy de facto przestały istnieć. Roche wpadł w dziką furię. Chciał ruszać lada chwila, pomścić przyjaciół mordując Henselta i Detmolda. Do porządku przywołała go Ves, która stwierdziła, że czarodziej powiesił jego ludzi, by go sprowokować i by kapitan dał łatwo się zabić. Poparł ją Geralt. Ves zaproponowała przedostanie się do Vergen przez wąwozy, znała tajne przejście do miasta. Chciała tam odnaleźć królobójcę. Roche zaaprobował plan dodając, że po drodze chce zabić tylu Kaedweńczyków, ile dadzą radę. Zabronił jednak kobiecie iść z nimi, zamiast tego miała dostać się na pokład Percivala i odpłynąć w bezpieczne miejsce tak, by mieli potem jak uciec. Na statku zostało bowiem dwóch marynarzy.

Roche i Geralt ruszyli wąwozami ku Vergen. Tam Roche w końcu znalazł sposobność, by dokonać zemsty za swoich ludzi. Może on (o ile się go nie powstrzyma) zamordować Henselta. Później, po przedsotaniu się do miasta Loc Muinne może też zabić Detmolda.

Geralt stwierdził, że musi jeszcze coś załatwić, po czym dogadał się z Iorwethem i to razem z nim postanowił badać sprawę Letho.

Pozostawione samym sobie Niebieskie Pasy przeprowadziły zamach na Loredo samemu, choć nie poszedł zgodnie z planem. Ves o mało nie została zabita przez Loredo. Akcja była bardzo ryzykowna i nie powiodła się. Jednostka musiała wycofać się z Flotsam, zostawiając miasto na pastwę Kaedweńczyków.

Oddział wyruszył pod Vergen na pokładzie Percivala. Dobili do brzegu w pobliżu obozu wojsk kaedweńskich. Henselt zebrał armię i ruszył na Dolinę Pontaru, korzystając z chaosu w Aedirn po śmierci Demawenda. Tam Niebieskie Pasy rozbiły swój własny obóz.

Roche odnowił kontakty ze spiskowcami i postanowił dokończyć operację przeciw Henseltowi rozpoczętą trzy lata temu. Niewtajemniczony Geralt jednak sam zaczął tropić spiek, w czym wspierał go czarodziej Detmold, doradca króla zaangażowany w zwalczanie wszelkich zagrożeń dla swojego pana. Konspiracja jednak nie dała się wykryć, choć również, gdy nadszedł czas działania, spiskowcy wycofali się kładąc kres ambitnym planom Roche'a i Foltesta.

Jeśli ocali się księcia Stennisa, Geralt do odczynienia klątwy będzie potrzebował królewskiej krwi, a jedynym możliwym jej dawcą będzie Henselt. Zmuszony jest wyruszyć do obozu wojsk kaedweńskich.

Po wyjściu z magicznej mgły, Geralta powita nie kto inny, a sam Vernon Roche. Ten jest wściekły, że wiedźmin ich zostawił i wypomina mu, że Ves mogła zginąć, co kapitan ma mu za złe. Nie mniej, decyduje się mu pomóc w poszukiwaniach Triss, choć sam nie rozumie, dlaczego. Sugeruje, by ten udał się do nilfgaardzkiego poselstwa.

Wiedźmin tak też zrobił. Udało mu się spotkać z ambasadorem Nilfgaardu, Shilardem Fitz-Oesterlenem, który jednak chwilę później kazał zabić Geralta, a sam odpłynął do Loc Muinne. Egzykucji miał dokonać Vanhemar, który już chwycił broń i szykował się do ścięcia jeńca, gdy jednego jego żołnierzy trafiła z kuszy Ves, a Roche rzucił się na drugiego i błyskawicznie go zabił. Roche uwolnił wiedźmina i razem wybili Nilfgaardczyków.

Następnie kapitan razem z Ves pomogli Geraltowi dostać się do namiotu Henselta, odwracając uwagę strażników. Chociaż nie spotyka się on już z Niebieskimi Pasami, rozstają się w dość serdecznych stosunkach.

Po zajęciu Temerii przez Nilfgaard Vernon Roche został dowódcą bardzo silnej partyzantki przeciw najeźdźcy, a Ves jego oficerem. Los natomiast raz jeszcze postawił Geralta z Rivii na ich drodze[2].

Znani członkowie[]

  • Vernon Roche – dowódca jednostki w stopniu kapitana, zaprawiony w bojach weteran, najlepszy żołnierz formacji i zaufany człowiek Foltesta.
  • Ves – wicedowódca, oficer, drugi najlepszy żołnierz, specjalistka od przebieranek, jedyna kobieta w oddziale.
  • Fenn – żołnierz, uważany za największego świra w jednostce, zajmuje się też śledztwami.
  • Trzynastka – żołnierz.
  • Krótki – żołnierz.
  • Silas – żołnierz.
  • Czyżyk – żołnierz, strzelec wyborowy, który w pewnym momencie porzucił służbę, by zostać rolnikiem, z czego jednak szybo się wycofał.
  • Zenan – żołnierz, strzelec.
  • Ryckard – żołnierz, strzelec.

Zadania[]

Wiedźmin 2: Zabójcy Królów[]

Ciekawostki[]

  • Jeden z członków Niebieskich Pasów oświadczył się Triss Merigold.
  • Tatuaże Niebieskich Pasów często przedstawiają nagie kobiety (ma taki nawet Ves).
  • Według słów Triss, członkowie Niebieskich Pasów znają wszystkie fekalne żarty świata i potrafią wybekać tytuł cesarza Nilfgaardu bez wspomagania piwem.
  • O Niebieskich Pasach napisana została książka zatytułowana Oddziały specjalne w Temerii.
  • Na Niebieskich Pasach mogła być wzorowana Wolna Kompania Redańska przedstawiona w dodatku do gry Wiedźmin 3: Dziki Gon zatytułowanym Wiedźmin 3: Serca z Kamienia. Tak, jak Niebieskie Pasy, była to grupa skutecznych żołnierzy szemranego pochodzenia, nie stroniąca od pijaństwa, okrucieństwa i wielu wybryków. Podobnie, jak oddział specjalny był całkowicie wierny swojemu dowódcy, Roche'owi, tak Redańczycy traktowali swojego dowódcę, Olgierda von Evereca.

Galeria[]

Linki zewnętrzne[]

Gwent icon Zobacz w samodzielnej wersji GWINTA kartę Niebieskie Pasy.
Gwent icon Zobacz w samodzielnej wersji GWINTA kartę Niebieskie Pasy: Zwiad.

Przypisy[]

Uwaga! Jako, że praktycznie całość powyższych wiadomości pochodzi z gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów nie zastosowano do niej przypisów, gdyż powtarzanie przypisu do jednego źródła byłoby bezcelowe.

Advertisement