Podziemny krąg - zadanie poboczne z I aktu Wiedźmina 2: Zabójcy Królów.
Dziennik[]
- Ziggy Król, człek szlachetnie urodzony, lecz otaczający się ludźmi podłej kondycji, dostrzegł sukcesy Geralta w walce na pięści. Zaproponował mu wzięcie udziału w innym turnieju. Miały to być walki dla wybrańców. Uczestnikom gwarantowały sławę i pieniądze. Ziggy pojawił się pod karczmą wieczorową porą i tam Geralt spotkał go ponownie.
- Ziggy Król zabrał Geralta do rezydencji Loredo i wtedy stało się jasne, że to komendant jest mecenasem pięściarskich pojedynków we Flotsam.
- Jeśli Geralt postanowił wycofać się z turnieju:
- Jednak okładanie się pięściami w wilgotnej piwnicy nie było tym, co wiedźmini lubią najbardziej. Geralt wycofał się z turnieju.
- Geralt wziął więc udział w turnieju pod światłym patronatem Loredo. Zasady były proste - zawodnik pozostaje w grze do pierwszej przegranej. Wysoka nagroda i zamiłowanie do tłuczenia ćwoków sprawiły, że wiedźmin nie wahał się ani chwili.
- Jeśli Geralt przegrał jedną z walk podczas turnieju:
- Okazało się, że ćwoki z Flotsam mają kułaki jak kamienie i Geralt przegrał sromotnie. Tak zakończyła się jego przygoda z turniejem, ale w przyszłości czekały na niego nowe wyzwania pięściarskie.
- Pierwszym przeciwnikiem okazał się cherlawy pięściarz Suchy. W swoim czasie słynął z prawego sierpowego, ale jego kariera została brutalnie złamana w pojedynku z wiedźminem. Nasz bohater zwyciężył i szybko przygotował się do następnego pojedynku.
- Mitko wszedł na ring pewnym krokiem. Pewność siebie jest dla pięściarza cechą konieczną, ale nie wystarczającą, żeby zostać mistrzem. Geralt pokonał Mitka z wprawą, z jaką młody niedźwiedź wyłuskuje z barci miód. Ciosy przeciwnika uczyniły mu tyle krzywdy, co irytujące bzyczenie pszczół. Jednak kolejny przeciwnik wyglądał groźniej.
- Gdy na ringu pojawił się Sieciech, publiczność zareagowała z entuzjazmem, liczyła bowiem na popis sztuki pięściarskiej. Zamiast baletu widzowie dostali jednak ciężki i brutalny pojedynek, w którym Geralt zwyciężył nie bez trudu. To zwycięstwo nie zakończyło jednak meczu.
- Wszystko szło jak po maśle, aż do finałowej walki z dawnym czempionem spod Wyzimy, niejakim Zdenkiem. Przed tą walką Loredo zaproponował wiedźminowi pieniądze za podłożenie się. Geralt miał przegrać, żeby uczynić Zdenka pogromcą wiedźminów i uświetnić jego karierę.
- Jeśli Geralt zgodził się na podłożenie się w walce z Zdenkiem:
- Nasz bohater zgodził się wstępnie, ciekaw co z tego wyniknie, choć nie wiedział jeszcze, czy pozostanie wierny deklaracji.
- I tak oto Geralt, omiamiony obietnicą korzyści majątkowej, dał się zmasakrować Zdenkowi. Sińce długo jeszcze schodziły z jego ciała, ale samopoczucie poprawiał wiedźminowi pełny mieszek od Loredo, który znalazł w sakwie, gdy już odzyskał przytomność. W gruncie rzeczy zadanie to nie różniło się od zwykłych zleceń wiedźmińskich, bowiem jak zwykle wiedźmin nadstawiał karku i zbierał guzy za garść monet.
- Jeśli Geralt zgodził się na podłożenie się w walce z Zdenkiem ale zamiast tego wygrał walkę:
- Geralt powalił Zdenka na ziemię. Ale Loredo bardzo nie lubił przegrywać. Po finalnym pojedynku wiedźmin odebrał nagrodę wraz z groźbą komendanta. Choć turniej zakończył się, wściekłość Loredo zawisła w powietrzu niczym katowski topór. I jak ostrze mistrza małodobrego miała na wiedźmina spaść.
- Jeśli Geralt odmówił podłożenia się w walce z Zdenkiem:
- Nasz bohater nie przystał na tę propozycję i trudno mu się dziwić.
- Ach gdzie są niegdysiejsze śniegi i dawni mistrzowie? Aura wielkości, którą roztaczał Zdenek prysła, jak bańka mydlana w kontakcie z jeżozwierzem, gdy pięściarz upadł na deski. Geralt zwyciężył, wbrew intencjom Loredo, i był z owego zwycięstwa bardzo zadowolony. Natomiast komendant zgrzytał ze wściekłości zębami.
- Czy to się komuś podobało, czy nie, Geralt został pięściarskim mistrzem Flotsam. W przyszłości czekały na niego nowe wyzwania, ale zwycięstwo nad Loredo smakowało najbardziej słodko.