Wiedźmin Wiki
Advertisement
Wiedźmin Wiki

Reinaldwiedźmin Cechu Wilka z X wieku, towarzysz na szlaku wiedźmina Osmunda, z którym często wspólnie podejmował kontrakty.

Reinald nie tylko był biegły w wiedźmińskich arkanach, lecz także okazał się uzdolnionym kowalem. Z tego powodu inni wiedźmini często powierzali mu swój sprzęt, licząc na rozmaite usprawnienia. Reinald jest również autorem schematów wiedźmińskiego ekwipunku, znanego obecnie jako Zapomniany rynsztunek Wilka, a także mikstury zwanej filtrem Reinalda. Zaginięcie oraz śmierć Reinalda wiążą się z jego ostatnim zleceniem, przyjętym gdzieś w połowie X wieku.

Wpis w dzienniku[]

Reinald okazał się postacią prawdziwe tragiczną. Młody wiedźmin pamiętający początki wilczego cechu, ciekawy świata i chętny do niesienia pomocy, uwikłał się w zlecenie, którego nie dane mu było przeżyć. Opętany przez ducha Czerwonego Moru i zamknięty w korytarzach Diablego Dołu przez własnych zleceniodawców z kościoła Wiecznego Ognia, bohaterskim wysiłkiem stawił czoła woli demona. Uwięził zarówno jego jak i siebie w solnej komnacie, gdzie wkrótce dokonał żywota w smutku i goryczy. Obecność ducha utrzymywała wiedźmina w stanie nie-życia, z którego miał nadzieję uwolnić się z pomocą przyjaciela. Na wyzwolenie musiał jednak czekać przeszło trzysta lat.

Jeśli Geralt wstawi się za kapłanem u Reinalda

Okazała się nim rozmowa z pewnym młodym diakonem. Geralt pokonał ducha Czerwonego Moru, a sam Reinald przekonał się, że nawet kapłan Wiecznego Ognia potrafi zrozumieć błędy swojego kościoła. Pojąwszy, że diakon szczerze żałuje za grzechy swoich poprzedników, Reinald odszedł w spokoju.

Jeśli Geralt przyjmie tok myślenia Reinalda podczas konfrontacji z diakonem

Ponurym zrządzeniem losu okazała się nim zemsta. Reinald pozwolił, by opanowała go złość i gorycz, którą wyładował na młodym kapłanie Wiecznego Ognia, zabijając go na miejscu. Zakończywszy swoją ostatnią ziemską sprawę, zmarły wiedźmin zniknął z tego padołu.

- Jaskier

Notatka i listy Reinarda[]

Notatka

Do 0.

Jeśli to czytasz, uważaj na postacie w korytarzach. Na początku brałem je za ducha zarazy ale zachowywały się raczej jak ludzie w transie. Rodzaj upiorów? Widm? Może powidoki energii cierpienia, tak silnej, że utrwaliła się w wizualnej formie? Czymkolwiek są, nie próbowały zrobić mi krzywdy, ale lepiej miej się na baczności.

Groźniejsze są te z gwoździami. Zabiłem jednego, gdy się na mnie rzucił. W pierwszej chwili myślałem, że to ghul, ale narządy wewnętrzne były w stu procentach ludzkie, choć silnie uszkodzone przez gorączkę krwotoczną. Jakim cudem nadal żył? Podejrzewam, że coś wniknęło w jego ciało, zdeformowało je i z jakiegoś powodu odeszło. Na wszelki wypadek pobrałem próbki, mistrzowie powinni rzucić na to okiem. Może właśnie odkryłem nowy rodzaj potwora? Ciekaw jestem twojej opinii.

Reinald

PS Sprawdziła się hipoteza mistrza Algera. Gdy wtarłem w podłoże odrobinę soli, widmo nic sobie z tego nie zrobiło. Dopiero gdy usypałem wokół niego pełny krąg, nie potrafiło się z niego wydostać. Wydaje się, że duchy muszą zostać otoczone szczelną barierą, żeby ta metoda zadziałała.

Pierwszy list  Reinalda

Do 0.

Jeśli to czytasz, znaczy że znalazłeś moją wiadomość w skrytce pod Novigradem, tak jak się umawialiśmy. Pewnie ucieszy cię, że zapytam: i kto miał rację? Ty miałeś rację. Już, napisałem to. Drugi raz tego ode mnie nie usłyszysz, więc delektuj się, ile wlezie. Powinienem był na Ciebie zaczekać, ale zlecenie wyglądało na łatwe. Zawsze tak się zaczyna, co? Wyglądało na łatwe...

Chyba jestem chory. Tak, wiem, to niemożliwe. Ale jak inaczej wyjaśnić gorączkę i chwilowe zaniki świadomości? Z dwojga złego lepiej, żebym okazał się jakimś słabowitym wyjątkiem, bo moja teoria numer dwa nie jest zbyt optymistyczna. Na wszelki wypadek przygotowałem Ci jednak parę wskazówek, gdyby się sprawdziła... i gdyby coś mi nie wyszło. Oznaczyłem miejsca naszym symbolem, będziesz wiedział, gdy je zobaczysz.

Na razie uwarzę tę moją miksturę w stylu Filtra Petriego. Co prawda brakuje mi jaskółczego ziela, ale spróbuję poszukać go na łąkach wokół Dołu, albo zastąpić szytnańcami. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, nie przeczytasz tego listu. Jeśli pójdzie źle - a nie pójdzie! - schowam dla Ciebie przepis i ingrediencje. Na wszelki wypadek. Bo przecież nie będziesz musiał tego czytać.

Drugi list  Reinalda

Do 0.

Zamknęli mnie, skurwysyny. Poprosili o pomoc i zamknęli jak wściekłego psa, gdy tylko zorietnowali się że coś jest ze mną nie tak. Nie chcieli nawet rozmawiać, bo uznali, że to duch próbuje ich oszukać. Pieprzyć ich sektę i bzdury o dobru ogółu! Jak mam pomóc ogółowi, jeśli nie mogę iść po ziele? Szytnańce to żaden substytut. Wiem, bo sprawdziłem. Teoria numer dwa okazała się właściwa. Nie jestem chory, tylko opętany.

Ten cały duch jest teraz we mnie. Nie pomaga nawet Quen. Gdybym miał wszystkie składniki, mógłbym uwarzyć mój Filtr, wzmocnić znaki i wyrzucić go z siebie kombinacją Yrden i Aard, ale nie mogę, jasna cholera, kurwa ich mać!

Chyba jednak będziesz musiał przeczytać moje listy.

Zaczekam na Ciebie w głębi jaskiń. Nie ryzykuj i NIE PODCHODŹ DO MNIE, DOPÓKI NIE WYPIJESZ ELIKSIRU. Nie wymieniaj żadnego składnika, bo skończysz z Czerwonym Morem, tak samo jak ja.

Z Czerwonym Morem...?

krasnoludzki spirytus

jaskółcze ziele (nie szytnańce!)

zawartość skrzyni

Reinald

Trzeci list  Reinalda (pisownia oryginalna)

Usiadłem na chwilę. Kapłani nie otwierają a ja już prawie nie mam siły. Pali mnie w środku i nie pamiętam co robiłem przez ostatnią... godzinę? dzień?

No i jestem tu, w tej ciemności i nawiedzają mnie głupie myśli, od których nie ma mnie kto oderwać.

Pamiętasz, jak uczyliśmy się polować na ghule? Ludzie w tej wsi wierzyli że trupojady to ciała zmarłych ożywione przez złe moce

Chciałem zapytać Cię co będzie jeśli mi się nie uda i nagle zdałem sobie sprawę że nie pamiętam Twojego imienia.

Osmund, prawda? Osmund. Osmundosmund odmuns Omunds Osm Teraz to oczywiste. Ale przed chwilą była we mnie tylko ciem

ność bez wspomnień.

Boję się że nigdy stąd nie wyjdę

R.

Czwarty list  Reinalda (pisownia oryginalna)

Do Osmunda

Coś we mnie jest i nie chce mnie zostawić

ledwo daje mi pi sać

umrę tu

Sam

jeżeli nie zdążysz

R.

Piąty list  Reinalda (pisownia oryginalna)

zdarłem gardło ale nie wypuścili mnie Już wiem dlaczego

W tej kopalni jest śmierć

wszędzie krew trupy ciemność i więcej trupów starych świeżych i cholera wie jakich Pokurczonych zwiniętych zastygłych tak jak leżeli i mor

owe powietrze

tak gęste od cierpienia od skoncentrowanej energii choroby że wydało z siebie ducha bólu i zarazy

to Czerwony Mór tak powiedział

Zrodzony z konania starego i świeżego jest we mnie Wniknął gdy wszedłem do jaskiń

nie mam już siły żeby z nim walczyć

Spróbuję nas uwięzić w soli solnej grocie komnacie z soli to jedyna szansa

Nie wiem kogo zastaniesz gdy tu wejdziesz

musisz być gotowy na wszystko

nie jest za późno już nie z takich takich kłopotów się wyciągaliśmy

pospiesz się tylko nadzieja że przyjdziesz daje mi resztkę siły pospiesz sie

pospiesz sie pospiesz sie

R.

Advertisement