Rzeka tajemnic to zadanie poboczne rozciągające się na I, II i III akt Wiedźmina 2: Zabójcy Królów.
Dziennik[]
I Akt[]
- Geralt rozglądał się uważnie po legowisku rzecznego potwora. Wnet dostrzegł wrak statku. Wewnątrz potrzaskanego kadłuba leżał trup, jak się miało okazać trup kapitana, który miał przy sobie klucz. Podnosząc znalezisko Geralt odruchowo rozejrzał się za zamkiem, który możnaby otworzyć.
- Klucz, który wiedźmin znalazł przy zwłokach, pasował do leżącej nieopodal zardzewiałej skrzyni. Z kufra Geralt wyciągnął dziennik kapitana statku Petra Silie i jego kopię zaadresowaną do uniwersytetu w Oxenfurcie. Nie czekając dłużej zagłębił się w lekturę.
- Po lekturze dziennika kapitańskiego Geralt zapamiętał, że Pontarem płyneły dwa statki. Nasz bohater uznał, że przy swoim szczęściu ma szansę natknąć się na wrak drugiej jednostki. A przeczucie rzadko myliło wiedźmina.
- Nasz bohater doszedł do słusznego wniosku, że kapitan miał zamiar zdać relację ze swej podróży, lecz z przyczyn niezależnych nie zdołał wysłać rękopisu. Wiedźmin postanowił zrobić to za niego, korzystając z Poczty Królewskiej, do której dostęp mają temerscy urzędnicy. Kto z woli króla piastował urząd we Flotsam? Odpowiedź na to pytanie była prosta.
- Gdy Geralt znalazł skrzynkę Poczty Królewskiej, naszła go myśl, że może ona zawierać tajne informacje, przekazywane przez specjalnych gońców. Listy Loredo stanowiłby ciekawą lekturę, więc nie myśląc wiele, wiedźmin postanowił dobrać się do zawartości skrzynki pocztowej.
- Jeśli Geralt przekonał Ludwiga Merse'a, aby pozwolił mu zajrzeć do królewskiej skrzynki pocztowej:
- W skrzynce pocztowej stojącej w domu Ludwiga Merse'a Geralt znalazł list zaadresowany do urzędników ze stolicy. Z pisma wynikało, że Merse s sposób lekceważący zbywa zarzuty o niegospodarność, korupcję i konszachty z bandytami, których dopuszczał się Loredo. Wyglądało to tak, jakby Merse śmiał się zwierzchnikom z Wyzimy w żywe oczy, sądząc, że nie dotkną go żadne nie miłe konsekwencje. Geralt odnotował ten fakt w pamięci.
- Jeśli Geralt uzyskał dostęp do królewskiej skrzynki pocztowej w rezydencji Loredo:
- W skrzynce pocztowej na terenie posiadłości Bernarda Loredo Geralt znalazł list skierowany do niejakiego Detmolda. Z pisma wynikało, że komendant bynajmniej nie rozpaczał po śmierci Foltesta, a bardziej był zainteresowany samopoczuciem króla Henselta. Najwyraźniej Loredo utrzymywał kontakty z Kaedweńczykami i snuł z nimi dalekosiężne plany. Komendant przepraszał ponadto za zachowanie matki, co potwierdzało płynące z innych źródeł informacje, że jest ona osobą... ekscentryczną.
- Przede wszystkim jednak nasz bohater wrzucił do skrzynki przesyłkę od kapitana Petry Silie. Mogę wam zdradzić, że list dotarł do adresata i wywołał wielką burzę, ale jest to temat na inną historię.
II Akt[]
We wraku statku o nazwie Eleya Tar, który trolle wyciągnęły na suchy ląd, by uczynić z niego swe miłosne gniazdko, Geralt znalazł zapiski czarodzieja-zdrajcy. Mag próbował położyć łape na znaleziskach ekspedycji archeologicznej, które Elya Tar i Petra Silie transportowały w górę rzeki. Doszło do bitwy i pierwszy statek został zatopiony, a wraz z nim na dno poszedł renegat. Prócz notatek wiedźmin znalazł materiały płatnerskie jeszcze z czasów vranów. Mógł je wykorzystać od razu, lecz zapiski mówiły również o skarbie ukrytym w podziemiach Loc Muine, który w połączeniu z owymi materiałami dało się przekuć na zbroję Vranów.
III Akt[]
Znalezienie odpowiednio wykształconego rzemieślnika było łatwiejsze niż Geralt sądził z początku. Na zjeździe czarodziejów obecny był Bras z Ban Ard, legendarny już czarodziej-kowal. Za umiarkowaną opłatą wykonał on dla Geralta zbroję vranów i tak zakończyła się przygoda rozciągnięta wzdłuż nurtu Pontaru.