Zadanie główne z II Aktu w grze Wiedźmin 2: Zabójcy Królów. Dostępne jedynie po wybraniu ścieżki Roche’a.
Opis[]
Pomysł spisku wymierzony w Henselta zrodził się w 1268 roku w głowie Foltesta i dowódcy Niebieskich Pasów, po przegranej kampanii kaedweńskiej w Górnym Aedirn. Nastroje w Kaedwen były wtedy napięte, dlatego postanowiono wykorzystać sytuację i spróbować ukierunkować politycznie wyższe warstwy społeczne sąsiada. Vernon Roche miał obiecać szlachcie kaedweńskiej pomoc finansową w zamian za przekazywanie ważnych informacji oraz blokowanie pomysłów nowego doradcy Henselta – czarodzieja Detmolda oraz jego stronników. Celem spisku było zatem nie dopuścić do sojuszu Kaedwen z Nilfgaardem, ograniczyć wpływy Detmolda na Henselta oraz ogólnie destabilizować państwo.[1]
Współpraca skończyła się w 1271 roku w związku z zabójstwem Foltesta i odcięciem Roche’a od temerskiego skarbca, a także wzmocnieniem rangi Detmolda, który mocno deptał spiskowcom po piętach, aż w końcu dokonał się przełom i cała konspiracja się posypała. Wiele osób zostało wtedy straconych, nie wyłączając całej formacji Niebieskich Pasów oprócz Roche’a i Ves.[1]
Znani z imienia spiskowcy:[]
- Brightfelt - żołnierz, zdemaskowany i aresztowany
- Kirim - żołnierz, zdemaskowany i aresztowany
- Gunar Blekenhove - żołnierz, zdemaskowany i aresztowany
- Gustav - kaedweński szlachcic, jeden z informatorów Vernona Roche'a
- Emerson - kaedweński szlachcic, jeden z informatorów Vernona Roche'a
- Theloniusz - kaedweński szlachcic, jeden z informatorów Vernona Roche'a
- Manfred - żołnierz
- Swen - żołnierz
- Vinson Traut - żołnierz, zabity przez wiedźmina Geralta
Dziennik[]
Chcecie posłuchać, jak Geralt uwikłał się w spisek na wysokim szczeblu? Otóż nasz bohater został wezwany do Detmolda – niemiłe złego początki.
Czarodziej miał świadomość, że wiedźmin interesuje się klątwą nałożoną na pobojowisko i wskazał mu ślad. Otóż kilku żołnierzy zawiązało sprzysiężenie najwyraźniej związane z przekleństwem. Co spisek miał na celu i kto do niego należał, tego Detmold nie wiedział. Po otrzymaniu tej jakże precyzyjnej wskazówki Geralt postanowił powęszyć po obozie.
Po czym poznać spisek? Gdy otrzymujesz kwadratową monetę, każą ci iść do burdelu, poprosić o Świszczącą Zośkę i poprosić wymienioną, by jej uśmiech rozwarł dla ciebie bramy raju – to wtedy ani chybi mamy do czynienia ze spiskiem.
Geralt spotkał się z Detmoldem i doniósł mu o postępach w śledztwie. Czarodziej udzielił mu wsparcia i kazał drążyć sprawę głębiej.
Wiedźmin rozmawiał o spisku z Vernonem, jednak Roche okazał się osobą niemile widzianą w obozie Henselta i każdy jego ruch był bacznie obserwowany. W tej i każdej innej sprawie miał związane ręce.
Z konspiratorami Geralt nie pogadał wcale. Ledwie zszedł do piwnicy, w której się ukrywali, rzucili się na niego z mieczami, sądząc, że mają przed sobą henseltowego szpiega. Geralt zabił wszystkich w obronie koniecznej, choć nie bez satysfakcji, był bowiem rozdrażniony. Gdy skończył dzieło, schował miecz, rozejrzał się uważnie w poszukiwaniu tropów związanych ze śledztwem, a potem poszedł do Detmolda, żeby zdać czarodziejowi relację ze swych czynów.
W siedzibie spiskowców Geralt znalazł pamflet wymierzony w króla Henselta. Z dumą przyznaję, że ja byłem jego autorem. Wiedźmin zaś niech się wstydzi, gdyż nie docenił udanego paszkwilu i przyszedł do mnie z wyrzutami.
A, byłbym zapomniał. W siedzibie spiskowców Geralt zdobył zbroję Seltkirka, strzeżoną przez niejakiego Trauta, i zbliżył się o krok do zdjęcia klątwy.
Jeśli Geralt przyjmie pieniędze za głowy spiskowców:
Okazało się, że za głowy spiskowców wyznaczona jest nagroda. Wiedźmini z zasady nie przyjmują zleceń na ludzi, ale skoro już się stało co miało się stać, Geralt przyjął pieniądze, wychodząc z założenia, że każdy grosz się przyda, a Henselt nie zbiednieje.
Jeśli Geralt odmówi przyjęcia pieniędzy za głowy spiskowców:
Okazało się, że za głowy spiskowców wyznaczona jest nagroda. Jednak Geralt nie przyjął pieniędzy, wierny zasadzie, wedle której wiedźmini nie przyjmują zleceń na ludzi. Obrażony przez Detmolda i nadal biedny odszedł unosząc dumę. Taki już wiedźmiński los.
Nasz bohater opowiedział czarodziejowi wszystko, czego dowiedział się na temat spisku. Pozostało mu jeszcze wyjaśnienie sprawy pewnego pamfletu, więc poszedł złożyć mi wizytę.
Wiedźmin zarzucił mnie mnóstwem pytań, ale ja nie miałem dla niego odpowiedzi, których oczekiwał. Prawda, jak to prawda, była prozaiczna. Henselt oczekiwał ode mnie panegiryku na temat Jego Królewskiego Majestatu, ale jako poeta w pełni niezależny i lojalny tylko wobec sztuki, nie mogłem przyjąć służalczego zlecenia. Podobnie jak wiedźmini mam swój kodeks. Zamiast peanu wysmażyłem piękny paszkwil, o którym zrobiło się głośno wśród żołnierskiej braci i właśnie egzemplarz owego dzieła znalazł Geralt.
Pamflet przeciw Henseltowi:
[... tymczasem król Henselt wdzięczy się do cesarskiego posła jak tania dziwka co to wypatrzyła w burdelu mieszczucha z pełną sakwą. Pamiętajcie, że dziwka może być chędożona przez kogo chce. Jej dupa – jej wybór. Król to co innego. Jego dupa jest własnością nas wszystkich i nazywa się Kaedwen. Czy pozwolimy nilfgaardzkiej kuśce chędożyć nasz kraj? Jak mawia mój przyjaciel wiedźmin: „Jeśli tym sposobem świat ma ocaleć, to niech ten świat lepiej zginie”.]
Geralt osiągnął martwy punkt w swoim śledztwie. Porozmawiał z Detmoldem, porozmawiał ze mną, jednak rozwiązanie zagadki wciąż pozostawało poza jego zasięgiem. Odkrycia wiedźmina nie posuwały sprawy naprzód, co wiedźmin przyjął z kwaśną miną. Uznał, że trzeba zaczekać na nowe ślady, a w w międzyczasie zająć się innymi sprawami.
Geralt pokonał drauga, ale niemalże przypłacił zwycięstwo życiem. Znaleziono go nieprzytomnego i przeniesiono do burdelu w obozie ciurów. Tam wiedźmin spał przez trzy dni, odzyskując siły i tam go znalazłem. Widząc przyjaciela w tak pożałowania godnym stanie, pokiereszowanego i wyczerpanego, poczułem jak ogarnia mnie litość. Powiedziałem mu, że podsłuchując rozmowę Świszczącej Zośki z jednym ze spiskowców, dowiedziałem się o spotkaniu konspiratorów w chacie na klifie. Tym samym rozwiązałem zagadkę zbyt trudną na wiedźmińską głowę.
Trzeba było widzieć minę Geralta, gdy ujrzał Vernona Roche’a rozmawiającego z trzema innymi szlachetnie urodzonymi spiskowcami w chacie na klifie! Biada krajowi, którego wywiad polega na wiedźminach! Mina szefa Niebieskich Pasów także dość szybko zrzedła, gdy okazało się, że życie ludzi Roche’a jest zagrożone. Główny spiskowiec i jego dekonspirator w te pędy udali się do obozu Kaedwen.
Na miejscu na Geralta i Vernona czekał komitet powitalny złożony z kaedweńskich zbrojnych, którzy nie sprawili jednakowoż większych problemów. Młoda prostytutka, która nie miała wrogich zapędów i ocalała z rzezi, przekazała bohaterom wieści o zaproszeniu Niebieskich Pasów przez Detmolda na ucztę w obozowej kantynie.
Cały oddział specjalny został schwytany w pułapkę i powieszony. Chyba nigdy w życiu Roche nie był taki wściekły. Aż dyszał żądzą zemsty i Geralt z trudem powstrzymał go przed popełnieniem głupstwa. Henselt tylko czekał, aż bohaterowie zrobią fałszywy krok, by dokończyć krwawe łowy i pewnikiem dobrze się przygotował. Nie zostało więc nic innego, jak odłożyć zemstę na później i ruszyć za Shealą de Tancarville, która uciekła do Vergen.